Wprowadzanie zabudowy w tak oddychającym historią miejscu, jakim jest Ostrów Tumski, to operacja na otwartym sercu. Hotel The Bridge udało się wszczepić w tę tkankę w sposób godny pochwały. Język, którym ten budynek mówi do odbiorcy, jest bardzo współczesny. Jednocześnie sposób uformowania bryły, dominująca na niej czerwona cegła i detale mówią o szacunku do tego, co inwestor w tej okolicy już zastał. 

Przez stulecia przez wschodnią część obecnego Placu Katedralnego w kierunku dzisiejszego Ogrodu Botanicznego płynęła nieistniejąca dziś odnoga Odry. W okolicy współczesnego hotelu biegł nad nią most (stąd nazwa The Bridge). Zabudowa zaczęła pojawiać się w tej okolicy dopiero w XIX wieku, gdy odnogę zasypano, a Ostrów Tumski przestał być wyspą.  Sowieckich bombardowań z 1945 roku nie przetrwał na działce z dzisiejszym hotelem internat dla chłopców, uczęszczających do szkoły zakonnej. Po II wojnie światowej wybudowano w jego miejscu przychodnię akademicką, za którą nikt nie płakał, gdy w 2009 roku pracowały buldożery. Ten modernistyczny obiekt może i by się bronił, gdyby stał w innym miejscu. W tym nie pasował nie tylko formą, ale przede wszystkim – karłowatą skalą.